Cudnie, beztrosko, bezrobotnie było. Aż zatęskniłam za gliną. W głowie coś się snuje, sny podsuwają pomysły na serię, której zaczątek jest nawet, a którego nie mam jak pokazać bo z częścią mojej ceramiki do Niemiec wyruszył. Nie miałam jak sfotografować tego, co mi ubyło, pokazuję zatem co mam i zakasuję rękawy, duchem jeszcze błądząc w starych lasach i zimnym jeziorze, które pachnie jak nic innego na świecie.
Podobne wpisy
Domek na świeczkę
7 grudnia 2010
Świecznik na tealighta, szamotowy, szkliwo czerwone i czarne.
Wylepianki7 grudnia 2010
Dodaj komentarz