Do tej pory blog stanowił dla mnie narzędzie informacyjne, kanał dotarcia do osób, które szukają dla siebie twórczych zajęć popołudniowych. Pokazuje też moje prace, jest właściwie galerią mojego rękodzieła. Tak też będzie dotąd. Sądzę jednak, że przyszedł czas, by blog podlać samą sobą, w końcu ani moje prace, ani moje zajęcia nie odbywają się w próżni, kręcą się w okół rdzenia, jakim jest osobowość twórcy, czyli moje wnętrze. A że specyfika blogu różni się charakterem od biznesowych stron www, postanowiłam wykorzystać te łamy do dzielenia się spostrzeżeniami może mniej przylegającymi do mojej działalności, za to zakorzenionymi w moim doświadczeniu.
Na początek zagadnienie tytułowe i dwa zastrzeżenia:
1. Jeśli uważasz, że nie masz pasji, możesz nie czytać tego wpisu, ale wróć za tydzień. Zastanowimy się wtedy, czy faktycznie jej nie masz.
2. Jeżeli Twoją pasją jest Twoja praca – gratuluję. Ten wpis także nie jest dla Ciebie.
Ale co, jeśli jest inaczej, jeśli to dwie, wykluczające się działki?
Jak połączyć pracę z pasją?
Dzisiejsze realia sprawiają, że większość rad dotyczących pogodzenia pracy i pasji można odłożyć do lamusa. Dlaczego? Dlatego, że praca wymaga dziś dużo więcej zaangażowania i dużo więcej czasu, niż kiedyś. Ośmiogodzinny tryb pracy to luksus dostępny nielicznym. Luksus, który pozwala na zajęcie się pracą, rodziną, domem, życiem towarzyskim i jeszcze zostanie Ci czasu na oddanie się swojemu hobby, co ma ogromne znaczenie, gdy Twoja praca mija się bardzo z Twoim powołaniem i jej zwyczajnie nie lubisz.
Jeśli Ci nie starcza czasu na pasję, gdy masz pracę, z której wychodzisz o 16, zamykasz drzwi biura lekkim kopem o 16 i nie musisz się nią zajmować, to po prostu popracuj nad organizacją.
Jeśli jednak po swoich 8 godzinach siadasz do kompa robiąc zaległości, lub trzepiesz nadgodziny w miejscu pracy, lub musisz być dyspozycyjny na każde kiwnięcie szefostwa – tracisz możliwość ustawienia zajęcia się hobby w swoich priorytetach. Nawet jeśli jesteś mistrzem organizacji i udaje Ci się przysiąść i majsterkować, szydełkować, wróżyć z kart – nie spełnia Cię to, lub zwyczajnie frustruje – bo albo tego czasu jest za mało, żeby zrobić na tym polu coś konkretnego, albo robisz to kosztem innych priorytetów i pasja zamiast być zajęciem dającym satysfakcję, kojarzyć się zaczyna z wyrzutami sumienia, traceniem czasu. Jeśli uprawianie hobby jest dla Ciebie organizacyjnie trudne, wymaga zaangażowania czasowego a w dodatku nie znajdujesz dla niej zrozumienia w najbliższym otoczeniu – w końcu ją porzucisz.
Czy warto porzucić pasję?
Oczywiście nie na zawsze. Bo przecież wrócisz do niej “kiedyś”. Kiedyś, jak już się unormuje napiszesz książkę. Jak się ułoży finansowo wydziergasz piękną makramę. Jak dziecko podrośnie namalujesz obraz, wydasz tomik wierszy, założysz hodowlę wietnamskich świnek.
Wierzysz w to? To magiczne “kiedyś” nigdy nie nadejdzie, więc przestań się łudzić. Skoro TERAZ nie zajmujesz się tym, co Ci najbliższe, co Cię spełnia, lub nie jesteś nawet jedną nogą na drodze do celu, jakim jest znalezienie miejsca w życiu na pasję, to znaczy, że z niej zrezygnowałeś/aś i tyle.
Czy warto? Nie. Jeśli tracisz kontakt z samym sobą, czymś, co lubisz, co Cię kręci, dodaje skrzydeł, daje frajdę, radość, co Cię spełnia, bo musisz iść zarabiać, będzie w Twoim życiu tylko gorzej. Nie mówię o sytuacji, gdy lubisz swoją pracę i w niej możesz znaleźć pasję, zastąpić nią dawne ulubione zajęcie. Ale jeśli nie identyfikujesz się z tym, co robisz w pracy a nie możesz robić tego, co kochasz po godzinach, stracisz życie. Bo każdy dzień spędzony z dala od tego, czym jesteś to strata życia. Poczucie biegu w chomiczym kołowrotku, bez wyraźnego sensu, w oczekiwaniu na drobne przyjemności, typu urlop, za który częściej wybierasz ekwiwalent, piątkowe drinki dla relaksu, czy kwadrans na podpięciu się w telewizyjny matrix nie jest tym, czego chcesz od życia. A jeśli tak myślisz, to znaczy, że jesteś tak daleko od swojej prawdziwej natury, że nie wiesz, co dla Ciebie dobre.
Co więc zrobić?
Po pierwsze weź odpowiedzialność za swoje życie i uwierz w swój wpływ na jego jakość. Jak już to zrobisz, masz kilka wyjść:
1. Rób to, co robisz, ale z pasją.
Zostań w tym, czym jesteś. Jeżeli praca jest w miarę, szef ludzki, kasa niezła, odnajdź pasję w swojej pracy, nawet wtedy, jeśli wydaje Cię to niemożliwe, a praca nudna. Po pierwsze bądź najbardziej profesjonalny, jak możesz. Pracuj najlepiej, jak umiesz. I odpuść sobie narzekanie, że praca/kasa nie jest tego warta, bo jeżeli tam tkwisz, to znaczy, że jest wprost przeciwnie.
Chociaż spróbuj. Jeśli masz kontakt z ludźmi, angażuj się w relacje, słuchaj ludzi, podnoś jakość ich samopoczucia, sprawiaj sobie wiele przyjemności, nie skąp drobnych uprzejmości innym. Otwórz się, uśmiechaj, bądź serdeczny. Nie narzekaj, nie krytykuj, nie obgaduj. Niech każdy dzień w pracy będzie fajniejszy od poprzedniego. Praca to duża część Twojego życia, spraw, żeby dawała Ci tyle radości i ekscytacji ile to tylko możliwe. Być może praca nie stanie się Twoją pasją, ale takie podejście po pierwsze poprawi Ci jakość tych kilku(nastu) godzin dziennie spędzanych w pracy, po drugie emanując zadowoleniem w kontaktach z ludźmi masz większe szanse na przyciągnięcie uwagi ludzi, od których zależeć mogą zmiany w życiu, na których Ci zależy. Być może dzięki komuś, kto chciałby współpracować z zaangażowanym człowiekiem (nastawionym na rozwiązywanie problemów i szukanie szans, który nie molestuje współpracowników wiecznym narzekaniem) uda Ci się zmienić pracę na bardziej pasjonującą, lub taką, która da Ci czas i pieniądze na zajmowanie się tym, co kochasz
2. Zorganizuj swoje życie i znajdź czas.
To również wymaga wzięcia odpowiedzialności. Początki są może trudne, ale cała sprawa warta jest powzięcia decyzji o takim przeorganizowaniu życia, by znaleźć czas na pasję. Internet jest pełen rad dotyczących organizacji. Ja podczytuję
Panią Swojego Czasu (klik). Nie wszystkie rady wdrażam, nie wszystkie są mi potrzebne, ale Ola mnie utrzymuje w stanie motywacji i choćby dlatego warto tam zaglądać. W dodatku Ola jest osobą, która połączyła pracę z pasją i zarabia na niej!
3. Zarabiaj na pasji
Jak to zrobić? Jak się za to zabrać?
Ponieważ ten punkt jest kluczową kwestią, którą chciałam poruszyć bardziej obszernie, wieloaspektowo. Jednocześnie jest to wskazówka, do której radziłabym zastosować się każdemu, kto rozkminia temat tej notki, chcę się więc nią zająć innym razem, by nie przegiąć z obszernością tekstu.
Układa mi się w głowie pewien cykl o pasji w roli głównej, jeśli więc ta tematyka Was interesuje, śledźcie bloga, czytajcie notki z etykietą “rozwój”. Pokażę Wam, jak ja to robię, jak zmieniło się moje życie. Pokażę, jak zrobili to moi znajomi.
A jakie jest Twoje zdanie na temat życia z pasją?
Mój blog nie jest komentowany, ale jest czytany, za co dziękuję wszystkim czytelnikom i czytelniczkom (czasem to całe 4 osoby dziennie, ale dziękuję każdej pojedynczej osobie, w końcu nie publikuję go dla siebie!), jeśli dobrnęliście do końca, zostawcie ślad w komentarzu, proszę.
Pozdrawiam wszystkich, tych z pasją i bez (akurat!)
Marta, co się pasjami pasjonuje.
Dodaj komentarz