Świetna impreza. Wielki zasięg. Ogromna ilość uczestników, wystawców i wydarzeń towarzyszących. Koncerty, spektakle, hepeningi. Naprawdę każdy mógł znaleźć coś, co go kręci. Pierwszy raz uczestniczyłam w Hanzie i od razu byłam w pracy. Nie mogłam zatem być tam, gdzie chciałam, ominął mnie Teatr Krzyk i spektakle Bramy, w przerwach jednak, krótkich i nielicznych próbowałam ogarnąć rozmach imprezy. Wnioski są takie: Festiwal Hanzeatycki to fantastyczna inicjatywa, radosne i ważne spotkanie społeczności, którego zazdrościć Goleniowowi powinny inne miasta. Większe niby, lepiej dofinansowane (żeby z nazwy nie wymieniać). A jednak pozbawione tej iskry, która się w czynniku ludzkim świeci i twórczo Goleniów rozjaśnia. Zaczynam się tu czuć, jak u siebie. Lubię to.
Mięliśmy naprawdę kupę roboty. Śmiem sądzić, że toczenie na kołach garncarskich było największą atrakcją Plant, co mnie ogromnie cieszy. Znaczy się, że pracownia ma sens 🙂
Tu moje stoisko z rękoczynami, za stoiskiem stanowisko z kołami i dzieciaki czekające na swoją kolej.
Babka Zielarka, czyli Beata Reginia z Goleniowskiego Domu Kultury.
Wojowie
Beata, Małgosia i w gieźle Karolina, która pomagała mi przy stoisku z rękoczynami, a przede wszystkim roztaczała blask i przyciągała klientów 😉
I Helenka. Córka. Najpiękniejsze co dotąd udało mi się stworzyć.
Z utęsknieniem czekam na następne piękne spotkania z Goleniowianami i Goleniowiankami.
Dodaj komentarz