Dziś opowiem o tym zrobić własnoręcznie papierowy piec plenerowy. Z doświadczenia wiem, że największą przeszkodą dla osób zaczynających parac się cermiką jest brak podstawowego narzędzia pracy: pieca.
Sposobów na własny piec w wersji niskobudzetowej jest co najmniej kilka. Zobacz, jak ja zrobiłam swój pierwszy jednorazowego użytku piec.
Świeżo zakupione szkliwa niskotemperaturowe o obiecujących barwach i piękna majowa niedziela zaowocowały spontaniczną budową papierowego pieca plenerowego. Bardzo chciałam sprawdzić czy glina z mączką szamotową, nad którą napracowałam się ostatnio wytrzyma wypalanie, bo jeżeli tak – mogę robić duże rzeźby i nie będzie mnie ograniczała wielkość pieca, ani koszta wypału. Oprócz pracy z tej gliny włożyłam jeszcze miseczkę zrobioną dzień wcześniej, czyli również surową, z czerwonej gliny szamotowej. Dalej poszły biskwity: miseczka kamionkowa bez szamotu, gwizdek-delfin z tego samego, ptaszor z jasnej szamotowej i baba. wszystko poszkliwione w dzień wypału, ale słońce prażyło i wszystko wyschło.
Zatem fotorelacja:
Jeszcze mocno słonko grzeje, szkliwimy sobie z Córką
Do budowy pieca potrzebny jest papier. Najlepiej sprawdzają się wielowarstwowe worki po gipsie czy cemencie. Podobno dobry jest także gruby papier kredowy. Zawartość kaolinu wpływa na odporność na ogień. Dzięki uprzejmości rodziców dzieci warsztatujących u mnie, będę taki miała na następny wypał. Potrzebujemy też szlamu z gliny,
i – oczywiście – pomocnika.
Żeby sprawdzić, czy aż taka troska ma sens, pozostałą częśc po prostu postawiłam na siatce wylożonej drewnem. Dziecię sypie igliwie.
Na zdjęciu wyżej jest węgiel drzewny. Dodałam nieco prewencyjnie.
Całą konstrukcję wypełniamy drewnem.
Namaczamy w błotku papier i nakladamy na piec. Dobrze jest mieć zapas, i papieru, i błotka, jak to przy każdej budowie – zawsze okazuje się, że czegoś jest za mało. Nam zabraklo i papieru i gliny, przez co nie mozna było później beztrosko czekać na rezultat wypału. Trzeba czujnym było być i zaklejać newralgiczne, słabe miejsca. jeden miesięcznik ilustrowany wystarczył 🙂
maziamy, brudzimy, lepimy.
Piec trzeba podpalić przede wszystkim od zawietrznej. Ale trzeba obserwować i w razie potrzeby podpalić z kilku stron. To dokladnie widać, jeśli przy równomiernie podsuszającym się piecu jest strona mokra, to najprawdopodobniej tam właśnie się nie pali. W czasie wczorajszego wypalu wiatr był zmienny. Otwory, które przestawaly być potrzebne z racji nasilonego dmuchania zasypywalam po prostu piaskiem. Piec – rzecz jasna – podpalamy od spodu. Jednym z sygnałów, że w piecu się pali jest dym lecący z komina (wykłady semiotyki mi się przypomniały, aczkolwiek zaliczenie takowych nie jest konieczne by dobrze przeprowadzić wypał plenerowy).
Moje prace w czeluści ognia.
I tak oto wypał się skończył, padłam na łózko bez przytomności o 23, oczysciwszy z grubsza z sadzy prace. Nie mogłam się podnieść rankiem. o rezultatach, czyli czy warto było, będzie notka następna.
Było fanie. Ekscytująco. I bardzo gorąco.
Jeśli macie jakieś doświadczenia z piecem własnej produkcji dajcie koniecznie znać w komentarzach. Jeśli nie – zachęcam do zrobienia takiego. Chociaż raz.
Anonimowy
No pięknie! Z tym pomocnikiem to mi się gra przypomniała w którą przegrywam, (więc się pewnie nie znam) że trzeba mieć dwóch aby ulepszenie wprowadzić. wygląda odlotowo chciałbym się zapisać na następny taki wypał.gratuluje!
to gratulowałam ja – Kamila
pracownia ceramiczna drzewo
He, he, z tych pomocników,w tej grze, to najbardziej przydałby mi się Wyrabiacz Gliny. Kidyś mogłam mieć takiego za butelkę taniego wina.. Póki co, w Goleniowie, nie znam takich. Jaka szkoda!
sylvano
Jestem gotów zostać Wyrabiaczem Gliny pod dwoma warunkami:otrzymam Certyfikat Wyrabiacza Gliny w formie medalu z gliny ze stosownym napisem i bodaj dwukolorową wstęgą, coś jak u Orła Białego, oraz butelka wina będzie zawierała treść półsłodką, bynajmniej nie tanią;cena powyżej 15 zł za butelkę.Terminy po wcześniejszym uzgodnieniu telefonicznym.Deal?
pracownia ceramiczna drzewo
Sylvano, medal i wino masz jak w banku!
Deal!
Sirielle
Toż to Góra Przeznaczenia! 😀 Szkoda, że nie wiedziałam na żywo. Fajne zdjęcia 🙂
Marcin
Ooo proszę, a moja żona chciała wypalać w moim piecu:P Pokaże jej wpis, na pewno się ucieszy. Pozdrawiam!
Wylepa
Zachęcam do prób! Najlepsze są do tego duże plakaty, np. stare z kina można wydębić. Mają sporą zawartość kaolinu.
Zenon
I to na prawdę daje takie efekty? W życiu bym o tym nie pomyślał. No ciekawe, w lecie będę musiał spróbować!
Wylepa
Fajna zabawa, zachęcam!